Koloryt wschodu
Z jej gorącą osobowością przenosisz się do
Teksasu.
Z rozkołysanym dowcipem
pieszczotą odsłaniającą
białą koronkę na dekolcie i opaloną skórę
jeszcze lekko słoną
po kąpieli w falach Zatoki Meksykańskiej.
Stapiasz zmysły, by ją pojąć,
a jeans na jej ciele zakłóca koncentrację,
kiedy przechodzi obok i nie zerka w lustro,
tylko nakłada uśmiech swobody.
Obserwujesz jej dziką głębie oczu,
rozwiane fale włosów wokół pełnych ust,
które rozchyla wgryzając się w soczyste
jabłko.
Dostrzegasz jej niezwykłość
chcąc spędzić wieczność
w kolorycie codziennych wschodów słońca,
nastrojowych zachodów, po których
zdmuchujesz świecę
i pocałunkiem dziękujesz za kolejny wspólny
dzień.
Magdalena Gospodarek
Komentarze (6)
Zachwycający wiersz pozdrawiam serdecznie;)
Bardzo fajny i ładny wiersz:)pozdrawiam cieplutko:)
Podoba.
Zmysłowo ujęte.
Wiersz rozbudza wyobraźnię czytelnika.
Pozdrawiam:)
Marek
Meksykańskie piękności, są jak orientalne perły o
skórze oliwkowo brązowej, który jedynie można porównać
do kolorytu wschodzącego słońca nad Zatoką
Meksykańską, te kobiety o gorącym temperamencie
potrafią kochać gorącą miłością i są przedmiotem
pragnień wielu mężczyzn...
Świetny tekst, oddaje tyle uczuć, dobry materiał na
piosenkę