Kominkowe opowieści
W czas jesiennych chłodów czy mrozów
zimowych
lubię przy kominku zatopić się w ciszy,
wówczas kto wrażliwy opowieść usłyszy
płynącą z płomieni i błysków iskrowych.
A każda opowieść tak się rozpoczyna:
dawno dawno temu i brzmi niczym bajka
konar, który teraz dym snuje jak fajka
był zalążkiem drzewa, maleńką kruszyną.
I lat trzeba było, starań także wielu,
by wzrosła z niej grusza rodząca owoce
chroniąc je wśród liści dnie całe i noce
dopiero jesienią osiągała celu.
Teraz opowiada jak to dawniej było
i nim się dopali ostatnia iskierka,
a z drewna zostanie spopielona sterta
posłuchaj o czasach - jak się wtedy
żyło...
Komentarze (22)
Lubie czytac Twoje wiersze, ktore przenosza swiat
magii i wyciszenia. Pozdrawiam serdecznie :)
Tak oto, w cieple i blasku kominkowego ognia, opowieść
o rozwoju drzewa stała się metaforą życiowej podróży.
(+)
Ciekawe są takie opowieści, świetny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Lubię słuchać opowieści i siedzieć przy kominku,choć
mogę to robić tylko podczas pobytu u mojej Cioci.
Wtedy nawet w lecie specjalnie dla mnie rozpala
kominek. Zwłaszcza w deszczowe wieczory.
Piękny klimat wiersza,
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo ładny wiersz. Po przeczytaniu zaczęłam żałować,
że nie mam kominka.
Miłego dnia M.N.:)
Wspaniały nastrój wyciszenia, ciepła wyczarowałeś.
Czytałam z zachwytem. Pozdrawiam serdecznie z
uśmiechem:)
Pięknie.
Pozdrawiam :)