Kompromis
najbardziej lubię cię w skórce własnej
mimo że ciuszków masz w szafie sto
lecz nie dasz mi się do cna napatrzeć
chociaż dość ciemna jest dzisiaj noc
i znów się peszysz spuszczając oczy
bo księżyc zaczął zbyt mocno lśnić
cud-kompozycję w poświacie tworzysz
och gdyby jeszcze nie ten twój wstyd
mówi się trudno i kocha dalej
nieco ustąpię przyodziej się
załóż twarzowe bardzo korale
oraz podwiązki do pary dwie
Komentarze (22)
Świetny!
Z humorem na wesoło.
Subtelnie z urokiem.
Serdecznie Cię pozdrawiam
Super na golasa a w koralach i podwiązkach i już wstyd
zakryty...fajnie napisane...miłego dnia.
Rozbawiłeś Andrzeju, szczególnie nasze bejowe
Dziewczyny. Fajny, wesoły wiersz. Serdecznie
pozdrawiam :)
Bardzo fajny. Mnie zachwycił.
Pozdrawiam Andreas:))
Do przeczytania :) niezależnie od okoliczności.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
Nieco frywolny ten kompromis cyt. "załóż twarzowe
bardzo korale
oraz podwiązki do pary dwie".
Pozdrawiam miło ;-)
Dziękuję za Twoją poezję!
Pozdrawiam serdecznie
Dzięki za wywołanie uśmiechu :)
Pozdrawiam Jędruś :)
:))) To nie kompromis to kombinacja żeby i tak dopiąć
swego;)
Uśmiechnąłeś mnie serdecznie :))
Rumienisz, rumienisz, andreasie i jak lekko Ci to
idzie, mistrzu.
:)))
Fajne, z humorem, nie sposób się nie uśmiechnąć ;)
Oj, Jedrek, Jedrek :)))
+++++
Pozdrowka. :)
Dla równowagi.
"By równowaga nie była zwichnięta, Podnosząc suknię,
spuszczała oczęta"
Jan Sztaudynger
;)
W zasadzie jestem wrogiem kompromisów, ale na taki bym
poszedł.