Komunistyczne niebo
Michale dziękuję za inspirację:)))))
Lat temu setki, a może wczoraj
był kraj i jego cudna stolica,
na której brzegach las rósł przepastny,
a w nim mieszkała zła czarownica.
Przez las najkrótsza prowadzi droga,
do pięknych krain bogatych w złoto,
lecz jest niewielu którzy tym traktem
chcieliby jechać z wielką ochotą.
Każdy kto leśnym szlakiem podążał,
musiał się liczyć z strasznym finałem,
że słysząc śpiewy złej czarownicy
w mig się bezwolnym stanie bęcwałem.
A gdy już ujrzy jej czarne oczy
i ciało które zmysły zaplata,
przepadł z kretesem niczym niewolnik
i pójdzie za nią aż na kraj świata.
W końcu się nudzi jej ta asysta,
co wciąż się wlecze jak na arkanie,
wtedy urządza ucztę wspaniałą,
na której kochaś gra główne danie.
Nikt się nie oparł jej powabowi,
nie ważna funkcja, ni siwa głowa.
W mieście zaś smutek trwał, gdyż przez
wiedźmę
co druga zimna była alkowa.
Lecz jeden kupiec dziwna to sprawa
łzy nie uronił lecz słodko śpiewa
i wszelkie dobro w jego obejściu,
jak z wiadra woda się aż przelewa.
Król w jego progi wysłał ministrów,
niech ten fart dziwny szybko zbadają.
Wyszło że jest on tak jak pień głuchy,
a wdzięki pań go nie pociągają.
Tak chyba będzie niebo wyglądać,
o którym czasem marzą komuchy,
gdzie będą pływać, jak pączki w maśle
gej, oraz krętacz zupełnie głuchy.
Komentarze (14)
Zaskoczyłeś mnie zakończeniem tej wspaniałej bajki :)
Pozdrawiam z uśmiechem Sławku :)
lubię czerwone ale nie komunistyczne
a wiersz super:)
oczywiście pozdrawiam Sławku
Wciągający przekaz w formie bajki, skłaniający
czytelnika do końcowej refleksji.
Pozdrawiam.
Marek
ja bym dała nie "co nieco" a
gej, oraz krętacz zupełnie głuchy.
Ach te komuchy, refleksyjne kombinacje nieba
komunistycznego, pozdrawiam serdecznie.
Świetna bajka z rewelacyjnym morałem. Przeczytałem z
wielka przyjemnoscią... Pozdrawiam Cię serdecznie
Gminny poeto:)
Na temat komuchów to nawet nie chcę wspominać jak mi
dwie osoby czerwone w życiu zaszkodziły...chyba niebo
u nich nie ma znaczenia.Pozdrawiam GP
No cóz... lakomie uwielbiam uwodzenie urokiem - choc
pwab nie dla mnie - a jednak przyciaga potrzebującego
- teskniacego nadwrazliwca. bywjaja przyciagajace
wieźmy i urocze modliszki. Ciekaw jestem czy smierc
konsumowanegosamczyka - jest dl NIEGO DOPEŁNIENIEM
"milosne ekstay, czy dotkliwym ,ale krotkim - bo
śmiertelnym - rozczarowaniem.
A ten głuch - jak i gej - niech się cieszy swoja
głuchota, swoja odmiennoscia - swoją satysfakcja z
pozostawania mniejszoscią ( mnieszoscią - z istoty
naswoja mnijszoscowosc - ktorej nalezne są szczegolne
uprzywilejowania i ochrona - prawna ochrona -
szczególna - z samej racji bycia mniejszoscia)- ale
nichnie sklnaia mnie - dogłuchoty ani przemiany
psychseksualnej - ani w sposobo otwarty - ani ukryty i
podstepny.
Nie ze mną te numery:) - choc byś był mi tak bliskim
kumplem - jak dla "Stasia" (Mikulskiego) - jego
przyjaciel z Abwery - Bruner:):):)
Aniu pozwoliłem sobie odrobinkę pospekulować i
wymyśleć jakie to byłoby niebo i kto by tam trafił
jeśli by "bileterami" byli komuniści:))))
Przecież ni nie wierzą w niebo...
Myślę, że jeśli komuchy są wierni swojej doktrynie, to
nie wierzą w niebo. , chociaż...
Przypomniałeś mi stary dowcip. Referat na zebraniu
partyjnym:
"Towarzysze, jeżeli Boga nie ma, to chwała Bogu; ale
jeśli przypadkiem Bóg jest, to nie daj Boże!"
Komuchów już nie ma.:). Tak i więc nie będzie takiego
nieba. A takie jakie mamy albo jakie będzie w
przyszłości to my i Ci po nas malujemy i malować będą.
:). Tak mi się wydaje. Ale zostawiam margines pomyłki.
Pozdrawiam serdecznie :)
Jak ma być takie niebo to ja już wolę do piekła! :D
Pozdrawiam cieplutko z uśmiechem :))
E nie. To niebo to nie.
Nie chciałabym. I krótką przyszłość może mieć to
niebo.
Czy może takie być- może.
Bo dziwny jest ten świat dzisiaj.