Koncert Antka
Można go było spotkać po wioskach,
kiedy przystawał z workiem na plecach.
Spocony, głodny, brudny - w łachmanach,
ot, tak bez sensu - Antoni klepał...
Ktoś się zlitował, dał pajdę chleba,
miseczkę zupy, garnuszek mleka...
Nie miał rodziny, własnego kąta,
skąd przyszedł głupiec - nikt nie
dociekał.
Za ową pajdę czarnego chleba
lub miskę zupy - płacił koncertem.
Bez słów i rytmu, na jedną nutę,
już było słychać dziwną piosenkę.
Czasem rozwiązał dziurawy worek,
chcąc się pochwalić bogatym zbiorkiem.
Wilgotne szmaty, parę butelek,
ot, to był cały Antka dobytek.
Wszyscy się śmiali we wsi z niedojdy,
kiedy zarzucał worek na plecy.
Dzieci ochoczo wrzawą pobiegły,
kiedy z kolejnym koncertem śpieszył.
Komentarze (11)
Ładnie opowiedziana historia niełatwego życia, piękna
forma wiersza :)
i ja pamiętam takiego Antka
chodził w powiecie, grywał na 'flecie'
uciecha była w tym bardzo wielka
gromadził wokół ciekawskie dzieci.
W pierwszej chwili po samym tytule myślałam, że wiersz
jest efektem bycia na koncercie Antka Smykiewicza...
:)) Dopiero treść wyjawia wszystko :)) "Śmiali się
wszyscy z Antka niedojdy"- klasyczny przypadek kozła
ofiarnego w procesach grupowych....
niesamowity po latach to koncert Antka
Ciekawy opis człowieka który żył w swoim świecie, choć
nie miał nic, zapewne cieszył się życiem.
Wiersz skłonił mnie do zadumy i wspomnień o kobiecie,
którą opisała w swoim wierszu Sareneczka.
Znałam ją osobiście,zawsze była radosna i
uśmiechnięta. Tacy ludzie mimo swojej ułomności mają w
sobie to czego brakuje normalnym ludziom.
Pozdrawiam.
Hmmm... takich Antków pewnie jest wielu.Ładny opis.
Cieplutko pozdrawiam
Napisałam kiedyś wiersz "Maryśka" bardzo podobna
postać kobiety. Twój wiersz przypomniał mi Jej
historię a przy tym poznałam Antka. Dzięki i
pozdrawiam
Witaj - bardzo ciekawy wiersz, ale tez takich Antkow
mozna spotkac chyba wszedzie. Zdziwicie sie, ale nasz
Zbysio pozdrawia krzykiem kazdego nawet na drugiej
stronie ulicy, jest bardzo wesoly i olbrzym - choc
mysle ze krzywdy jeszcze nikomu nie zrobil. Chodzi
wciaz z bolka i butelka piwa, ale pijanego jeszcze nie
widzialem. Tyko nie spiewa, a do znudzenia
gada...pozdrawiam
Pięknie napisany wiersz, smutna historia jakich wiele,
ale czy Antek był nieszczęśliwy? myślę, że na swój
sposób cieszyło go życie... pozdrawiam serdecznie
australijko :-) miło Cię widzieć :-)
A może on nie głupiec,a życie takie prowadzi z
wyboru:)Dobry wiersz,pozdrawiam serdecznie+++
Odnoszę znaczenie, że wiersz ten ma inne dno. Już
chyba nie ma takich ludzi jak Antek. Gdyby byli zawsze
będą mieli zarówno swoich zwolenników jak i
przeciwników. Jednak na pewno zostaną zapamiętani i
powrócą nie raz wspomnieniem. Pozdrawiam:)