Koniec dnia
złowroga purpura
nad czarnymi szkieletami dachów
wróży mróz
ciemność stawia szybkie kroki
skostniałą dłonią
chwytasz
klębuszek mego
palczastego ciepła
znikamy w tunelu mroku
namierzani czujnymi latarniami
w czapach
z oszronionych marzeń
słowa parują z niecierpliwych ust
już blisko
autor
Biala dama
Dodano: 2008-11-23 00:01:43
Ten wiersz przeczytano 1171 razy
Oddanych głosów: 33
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (27)
najpierw nieprzyjazny chłód i ciemność a potem coraz
ciepłej...bardzo ładnie
hmm... ciekawy zimowy spacer ręka w rękę w życiu i w
przenośni ...
Dawno nie wracałem do Twoich wierszy, ale ten ma w
sobie na złość zimie- letnią przekorę- wspaniałe
uosobienia!
a ja na takim stanowisku Vick Thor stoję , że tak było
ponieważ było ich dwoje
widać ten zachód i czuć ten mróz.
Pan sztywny,pani w się dąsa, a to przymrozek tak kąsa!
obrazowo przedstawione bliskie spełnienie marzenia o
.... pocałunku i bliskości:)
Zimową porą miłość, ja też trzeba ogrzać, spieszmy
się, coraz bliżej temperatury wrzenia, mimo zimna, a
może dlatego:)
jescze jest zimno, ale zaraz będzie gorąco :)))
lubię taką zmetaforyzowana poezję niedopowiedzeń :)
Niemal wyczuwa się te oddechy. Plastycznie i zmysłowo.
Pozdrawiam
Zimowa milosc, a rownie goraca jak letnia.