Koniec jasności
ognista kula odpływa
wśród czystości, śmiechu, ciszy
patrzę
oczy rażone ogniem
widzą swój upadek
myślę
kiedy przeminie jasność
serce tez odpłynie
żałuję
nie wyciągnąłem ręki
nie zatrzymałem prądu rzeki
wiem
jak w teatrze
jasność zniknie za kurtyną
rozpocznie swą grę
dramaturg los
autor
adrmus
Dodano: 2007-09-02 21:21:15
Ten wiersz przeczytano 403 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
To prawie jak opowieść o tym, jak się widzi lecący
pocisk... Jedyne, co znam, to dramaturgię losu, nawet
znam go osobiście i jest wielkim kawalażem...