Kontrabas i skrzypce
Nie będę bić już w tarabany
Jeżeli nie chcesz nie dostaniesz
Najmocniej tęskni się nad ranem
Gdy przebrzmi nocy senny taniec
Nie chcę zabijać się wciąż o to
Nie będę żadnej struny trącać
Jeśli nie uda się pieszczotą
To nie pomoże promień słońca
W moim ogrodzie Róża więdnie
Boski jest tylko upływ czasu
Wiesz że to było takie piękne
Jak duet skrzypiec z kontrabasem
Niczemu się nie mogę dziwić
Ze zdumień roję swe pustynie
Miłość się rodzi w jednej chwili
I w jednej chwili ponoć ginie.
Gregorek, 28.4.22
Komentarze (4)
Piękny wiersz, choć miłość msz nie rodzi się w jednej
chwili, w jednej chwili może być zauroczenie, choć
rzadko jest tzw. miłość od pierwszego wejrzenia, a czy
ginie w jednej chwili, jeśli była mocna, to też nie,
jeśli to było zauroczenie, to owszem, tak może być.
Pozdrawiam serdecznie.
piękna melancholia.
"Ze zdumień powstają pustynie
Miłość się rodzi w jednej chwili"
Albo
Ze zdumień tworzą się pustynie
Miłość się rodzi w jednej chwili
Ale byłoby się, się
:)
Dobry wiersz.
Jedynie ostatnia strofa nieco wypada z rytmu.
"Ze zdumień powstają pustynie
Miłość się rodzi w jednej chwili
I w jednej chwili ponoć ginie."
Może...
Ze zdumień rodzą się pustynie
Miłość powstaje w jednej chwili
I w jednej chwili ponoć ginie.
Choć wolałabym, żeby miłość - się rodziła.
Warto przemyśleć.
Pozdrawiam.