Koraliki marzeń
Och marzenia…rozsypane koraliki
szczęścia, białe, czarne i tęczowe,
plączą się w kieszeniach, we włosach...
spadają kaskadami, aż sam człowiek
dziwi się, skąd ich takie mrowie,
co mam z tym nadmiarem zrobić?
Czy mam je pozbierać, czy złożyć
w szkatule, jako skarb najdroższy?
Czy można tak szczęście traktować,
przecież jest delikatne jak
poranna bryza, co o wschodzie
słońca leciutko fale kołysze…
Jest jak Anielski chór nad pozbawionym
miłości dzieckiem, zalęknionym
o swój marny żywot, gdyż fale
przypływu mogą mu je odebrać,
obmywając jego kruchą duszę,
lecz nie promień nadziei z marzeń
zrodzony, najpierw taki maleńki…
niewidoczny płochy, wyczuwalny
sercem, niewidoczny okiem,
zaklęty w myśli nieujarzmionego
serca i duszy człowieka.
Komentarze (1)
Ciekawa treść wiersz,która pokazuje,że warto marzyć bo
marzenia są piękne.Gratulacje!