Korzenie
Nie mam korzeni
nigdzie na Ziemi,
one tkwią ponad wszystkimi niebami.
Materia więzi
szczątki gałęzi,
ale i te będą kiedyś wyrwane.
Nie w tym ogrodzie
wyrastałam co dzień,
płatki rozwijając niczym kwiat lotosu.
Tutaj kruche ciało
cięgi dostawało
od sprawiedliwie przewrotnego losu.
Dziwne odkrycie -
bycie w niebycie... ?
O sprzecznościach tu mówić zbyt
wcześnie.
"Ja" i "ja" ciągnione
w dwie przeciwne strony,
choć tu i tam jestem jednocześnie.
Trwałe i ulotne,
pojęte odwrotnie,
zmienia się w sieci do nieprzerwania.
By przekroczyć umysł,
czas zmienić bieguny -
tajemne przejście samo się odsłania...
Słuchać co dzień od nowa
Przewodnika co Słowem
jest. On jedynie coś może tu zmienić.
I choć droga jest trudna,
tylko ona niezłudna.
Tylko nią wrócę do swych korzeni.
Komentarze (7)
Najważniejsze w tym wszystkie jest wiara w Przewodnika
bez niej daleko nie zajdziemy...
wiersz ciekawy, zmuszający do refleksji i zadumy nad
sobą, nad losem, nad życiem, można zadać wiele pytań i
nie otrzymać odpowiedzi...
Wiersz daje wiele do myslenia, naklania wprost do
zastanowienia sie nad nim, pozatym ciekawie
opracowany, moze zyskac wielu zwolennikow...
świetny wiersz z pieknymi rymami i niebanalną treścią
"By przekroczyć umysł,
czas zmienić bieguny " Taki jak lubię!
Tęsknota do korzeni jest w każdym z nas, szczególnie,
jeśli rozłaka z nimi długa. Wiersz twój jest pełen
rozważań, rozterek, ale także nadziei.
Choć treść jest scrikte religijna, w zamyśle
pewnikiem, ale jest tak zgrabnie ujęta, że nie dręczy.
Nawet jest rytmiczny ten utwór, ale jedyne błędy ,
jakie odkryłem - są! Popracuj nad budową rymów...
tam twoje korzenie kochana gdzie serce teskni... gdzie
dlonie cieple kochane...