Krocząc po rozżarzonych węglach...
Wciąż tęsknię...
Krocząc po rozżarzonych
węglach wypalonej
mrożącym kłamstwem
nadziei w miłość
skreślam Cię flamastrem
postrzępionych,
wyblakłych wspomnień
z mego życia
zamazanego bezsilnością
i tęsknotą tylko
za Twoją obecnością
...
i
zakopuję w zgliszczach
cierpienia
filiżanki zgęstniałych
od bólu łez
tracąc ostatnie siły
na poskładanie
rozbitego lustra złudzeń
by na nowo
posklejać plastikowe modele
wszystkich odcieni
mojej smutnej samotności
...
...za Tobą
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.