Krok szeroko
Krok stawia szeroko
jak marynarz
na pokładzie
nie zachwieje się
wchodzi do domu
od drzwi bluźni
gdera
że bierze go już cholera
ogniem zionie
po pokojach lata
tatusiu uspokój się
mamusia to nie szmata
strach w oczy zagląda
on nahajem ją okłada
czuje się bogiem
nasz kochany tata
to nie przesada
odkąd pamiętam
zasypialiśmy z lękiem
mama nas uspakajała
a my o nią tak się baliśmy
aż roku jednego
zdobyła się na odwagą
bańką od mleka
pod oko walnęła
stanął jak wryty
krew zastygła z przerażenia
nóż w reku ujrzał
dotknij mnie chamie
a trumnę zobaczysz
po latach terroru z ulgą odetchnęła
i tak nad ,, bogiem panem ‘’
górę wzięła
Autor Waldi
Komentarze (20)
Idiotow, masochistow,sadystow, nosi i sieje Zienia,
takich zamknac tylko w psychiatryku, odizolowac od
Swiata.
Pozdrawiam .
Mrożąca historia,
ale takie są w realu i to całkiem często, a przecież
nigdy nie jest ze stali, w końcu może szla się
przeważyć na drugą stronę.
Dobranoc :)
Historia niejednej rodziny, patologicznej. Swietnie
napisałeś o granicach ludzkiej wytrzymałości...
Pozdrawiam
Bardzo smutny wiersz,pełen goryczy i żalu.Smutne takie
życie.Pozdrawiam.
dramatycznie u ciebie waldi.
aż się czara przelała... prawdziwy dramat.
Bardzo interesujący wiersz.
Lata musiały upłynąć...Tak jest często; terror domowy
kwitnie, a kobieta nie ma odwagi na odpowiedni krok.
Smutna historia z ulgą w finale.
Pozdrawiam
Życiowa refleksja,niosąca ryzyko...
Pozdrawiam milutko Waldi:)
Dramatycznie... moc pozdrowień :)
Straszne...
:-)
Witaj Walduś,
Niejedna musiałaby tak postąpić, ale nie każdą na to
stać - świetny wiersz, z jakże życiowym przesłaniem
(może któraś skorzysta). Pozdrawiam serdecznie i
dziękuję, że wpadasz:)
Bardzo wartościowy przekaz, Waldi1 :) Podoba mi się,
bo jak zawsze masz coś wartościowego do powiedzenia :)
Pozdrawiam serdecznie +++
Witaj,
straszne...
Ale życiowe - niestety.
uspokajała
Przegoń złe wspomnienia.
Dobrego dnia.
Serdecznie pozdrawiam.