Król
Każdy królem swojej kladki,
Trzyma w pionie dumnie głowe.
Swego życia pan zagadki,
Mówi niewypowiedzianym słowem.
A na głowie ciąży dumnie korona,
Złote berło trzyma w dłoni.
Tarcza z ostrych słow- to obrona,
Każdy niech sie przed nim pokłoni.
Fałszywy uśmiech wtopiony w ryj,
A w oczach mieni sie przebiegły blask,
O jego potędze nawet nie śnij,
Senne marzenia o władzy zakończy brzask.
Cały król z egocentrycznym ego,
To całkiem realne zdarzenie,
Cała pustka w swiadomości jest tylko
jego,
Nam pozostaje twórcze milczenie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.