Królestwo topoli
Muszę się przyznać do mojego ukochania romantyzmu. Po raz kolejny przeczytałem Króla Olch Goethego. Niesamowita metafora uczucia ojca do syna, umierającego mu w ramionach w drodze do pomocy.
https://literatura.wywrota.pl/wiersz-kl
... -olch.html
Wystają na drodze , a ramiona w górze.
I pędzą do nieba, by niebo rozchmurzyć.
Zadartą spódnicą figlarnie dla słońca,
lecz drżące w osinach, osikowym kołkiem,
by serca przebijać już dawno umarłe.
Jak dziecię w olszynach zabrane na darmo
przez gnoma olszego, co mienił się
królem.
Na bagnisku spasał karłowate córy.
Synku, strzymaj oddech, dla mowy bądź
tchnienia.
Zimowe opony zwalczą poślizgnienia.
Mój ojcze! Czy widzisz? Tak! Wiem! Do
cholery!
Trzymaj! Zakręt biorę, topole ochronią.
Wyniosłe topole, będę o was śpiewał.
Mój ojcze, te córy! Nie waż się umierać!
Możesz już wypomnieć cień olszego króla.
Jesteśmy na miejscu, niech sen cię utuli.
Komentarze (12)
a topole przy drodze, piękne, wysmukłe strażniczki,
czasem prowadzą prosto na tamten świat...
niesamowicie pięknie, choć dramatycznie, trzeba
przyznać, że jak chcesz to potrafisz poruszyć do głębi
:-)
niezwykłe jest twoja twórczość w takiej nietuzinkowej
sposób napisałeś wiersz o takich ważnych sprawach a ja
czytając to miałem pewne gdzieś daleko idące
skojarzenia ale przyzwoite.
Rozbudzający wyobraźnie przekaz wprowadzający
czytelnika w niecodzienny świat romantyzmu.
Pozdrawiam.
Marek
Ojcze o ojcze czy ty nie słyszysz
Jakie mi czyni Król Olch obietnice
Spokojnie spokojnie spokojnie bądź cicho mój synu
Szelestu suchych to łiści jest wina
Czy dumny paniczu nie nie pójdziesz dziś ze mną
Córeczki przepiękne to moje królewny
Bo w Renie nocami się pięknie zginają
A w tańcu powabnym do ciebie wołają
Dam ci rymowana parafraze mojego autorstwa do Króla
Olch ( odpowiednie zwrotki)
czyżby Jurku neoromantyzm zawładnął twoim sercem ?
Trudne wiersze ale w swoim rodzaju, dla znawców
poezji.
Sorry, król olch
https://literatura.wywrota.pl/wiersz-klasyka/43401-joh
ann-wolfgang-goethe-krol-olch.html
To czego nie udało mi się umieścić w tzw. dedykacji.
Muszę się przyznać do mojego ukochania romantyzmu. Po
raz kolejny przeczytałem Króla Olch Goethego.
Niesamowita metafora uczucia ojca do syna,
umierającego mu w ramionach w drodze do pomocy.
Śmierć jawi się jako wezwanie do innego,
fantastycznego życia. Nie mam zamiaru komentować tego
dzieła, tylko podam link dla tych, którzy nie czytali.
https://literatura.wywrota.pl/wiersz-kl ... -olch.html
W poniższym wierszu jestem jeno naśladowcą. Umiłowałem
sobie topole. Szybko rosnące wzwyż drzewa. Osina, czy
też osika jest gatunkiem topoli. Znana jako topola
drżąca. Jej drewno ma jednak magiczne właściwości.
Ja jestem romantykiem, choćby wiersze współczesne
twierdziły coś zupełnie innego.
Ktoś mógłby mi zarzucić, że nie poznam tych uczuć
ojcowskich, bo nigdy nie miałem syna.
Może i nie, ale miałem Ojca, który umarł na moich
ramionach.
Umierając, był sporo lat młodszy niż ja teraz. Z całą
pewnością jestem w stanie odwrócić te uczucia.
Cóż pisać? Brawa za wiersz.