Królewna Skorpion
Królewna serca...
jej oczy, jak jeziora dwa
w duszy wywierca
dogłębne ślady i ze szkła
jest moja nadzieja
że znów Ją spotkam
nie raz i nie dwa.
Słodka istotka...
gdzie ona jest?!
Czy to jakiś test
na cierpliwość
sadystyczny jest
i diabeł się śmieje
że tracę nadzieję?
Poczułem znów
że można tak
zakochać się
spojrzenia dwa
i już wiedziałem
że to ta
spod czarnej rzęsy
kapie łza.
I tak ze szczęścia
że mnie widzi
mówić, co czuje
się nie wstydzi.
Poczułem dotyk
i Jej moc
to była bardzo
długa noc.
Nazajutrz już
opada kurz
przez chwilę widzę
jasny świt
wspomnienia piękne
i żaden wstyd
a obietnica, to
szczęścia szczyt.
Następny raz
za kilka dni
może już wyznam
w końcu Ci
że ja już nie chcę
żadnej innej
słowa prawdziwe i
naiwne, jak
to czekanie
teraz i tu
codziennie więc
nakrywam stół
i w moich myślach
tęczy ślad...
spotkamy się?
Lecz ile to lat
pustka znaczyła
mrokiem dni
czy żeby czekać
starczy sił?
Oddaję wszystko
i czekam na znak.
Niech w końcu los
powie mi - tak!
Komentarze (8)
pzdr :D
Czekanie z zadumą, ale jeśli ona jest skorpionem to...
Pozdrawiam.
Test na cierpliwość a może to taka miłość właśnie jest
:)
ładny wiersz, rozmarzyłam się, pozdrawiam cieplutko
Adaśko ma rację, czytałam jakby z przyspieszeniem:):).
Ach, ta miłość:):). Pozdrawiam
Wymownie! Pozdrawiam!
Dostaje się prawdziwego "przyspieszenia" czytając ten
przekaz poetycki, jakby wyrwany z ust Puka ze "Snu
nocy letniej". Pozdrawiam
intrygujący tytuł ciekawy wiersz z przyjemnością
przeczytałem pozdrawiam