KRZYK FENIKSA
Pada deszcz.
Biegnę wśród jego strug.
Obmywa mą duszę.
Oczekuję, że stanę się
dla ciebie równie czysty
jak jutrzejszy śnieg.
Lecz marznę tylko, bo
to nie jest woda oczyszczenia
tylko płomień nienawiści
spalający mnie.
Zostaje tylko popiół, z
którego nie odrodzi
się pisklę feniksa.
autor
Atryda
Dodano: 2008-03-29 17:16:04
Ten wiersz przeczytano 540 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Ciekawa końcówka - wyobraziłem sobie rozbijana
skorupkę :-)
Pierwsza rzecz jak mnie zadziwiła to 'się' pisane
wielką literą (tylko jaki w tym sens?)
Lubie takie klimaty,podoba mi sie.