Krzyk Twojej tęsknoty
Usłyszałem krzyk Twojej tęsknoty,
jak rzeka niepokojów wezbrało
ostatnie to czerwone kuszenie.
Zakotwiczona tratwa czeka,
podnieść się czy trwać
z zamkniętymi do połowy oczami?
Gdzieś jednak dopłynęły łzy,
gdzieś zasiano trzy ziarna
przeszłości i jedną topolę.
A gdyby wzmógł się wiatr?
Jakby dostać cherubinów stada
i tarczę z nadziei błękitnej.
pognać dalej niż wspomnienia,
i tak ciągle dotykać nasturcji...
Pic miodu dzbanków ze siedem,
zakwitnąć zimą na bałwanach.
A wszystko przez
krzyk Twojej tęsknoty...
Komentarze (2)
Podzielam zdanie nightkeepera, chociaż...jak się w nią
wczytać ponownie...Myślę, że świetnie oddałeś wrażenie
tego krzyku tęsknoty i próby (za pomocą trochę
szalonej drugiej zwrotki) odpowiedzi. Podoba mi się
wiersz, bardzo:)
A gdyby tak ... krzyczeć głośniej od tęsknoty?
Pierwsza zwrotka bardzo mi się podoba, druga może
odrobinką mniej ale ciekawie nadal