Księżyc to mało
Kiedyś dwóch braci,
cwanie zajadli,
chcąc się wzbogacić,
księżyc ukradli.
Chociaż oddali,
tenże w całości.
to żałowali,
własnej skromności.
Ale po latach,
i transformacji,
brat zmusił brata,
do nowej akcji.
Księżyc to mało,
świat czas ocalić.
A myślą śmiałą,
władzę utrwalić.
Fantazja kiedyś,
dziś bywa gorzej.
Ustrzec od biedy,
kto nam pomoże.
Partia to władza,
a w niej zasady.
Kto partię zdradza,
nie daje rady.
Lecz zapomnieli,
w swej naiwności.
Że sami chcieli,
takiej podłości.
Już jako dzieci,
na księżyc łasi.
Chcieli go zgasić,
by nam nie świecił…
Komentarze (8)
" W miarę jedzenia apetyt rośnie " - księżyc to mało,
coraz więcej by się chciało ;-) Z pozdrowieniami ;-)
Dla niepoznaki bracia-bliźniaki marzyciele spod znaku
Bliźniąt, chcieli niebo pozbawić księżyca. Dziś
jednemu świeci w bezchmurne noce a drugiemu świeci
światłość wiekuista, Amen
ale księżyc jest potrzebny bo świeci w nocy ;-)
Pomysł świetny z tym ze księżyce nie świecą jedynie
mogą odbijać światło. Wierszyk przyjmuje jako
znaleziony kij którym trzeba przyłożyć psu który
czeka. Pozdrawiam z uśmiechem i zapraszam do
siebie:)))
Pomysł świetny z tym ze księżyce nie świecą jedynie
mogą odbijać światło. Wierszyk przyjmuje jako
znaleziony kij którym trzeba przyłożyć psu który
czeka. Pozdrawiam z uśmiechem i zapraszam do
siebie:)))
bo w każdej bajce ukryta jest życiowa prawda
Już od małego ciągoty wielkie a księżyc umknął jak
widać, ale czy teraz uda się uciec. Mądre refleksje.
Wiecznie im było wszystkiego mało, lecz to niektórym
nie przeszkadzało...
Pozdrawiam Tadziu :)