Księżycowe latarnie
Gdy księżyc nocą na spacer płynie
Po niebie jasną ścieżynką bieży
W parku rozświetla drzewa, latarnie
Zerka czy wszystko jest jak należy.
Promykiem głaszcze smukłe latarnie
Co ciepłym blaskiem w nocy się mienią
Mrok rozświetlając swoją poświatą
W liściach igrając z panią jesienią.
Z każdą latarnią trochę flirtuje
Promykiem jasnym dotyka czule
A stoją rożne w tym starym parku
Krzywe i proste, ładne, brzydule.
Czasem zaprasza pannę latarnię
By wspólnym światłem rozjaśnić noce
Lecz na to inne patrzą zazdrośnie
Serce latarni tęsknie migoce.
Lecz szelma księżyc ciągle wybiera
Wolno po niebie zatacza koła
I tą latarnię prosi do tańca
Co jasno mruga i jest wesoła.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.