K...szyk!!!
Wciąż pamiętamy!..
(- ofiary z Wujka!
Internowanych...)
eksponowanie
- Pustki na półkach
(Wciąż pamiętamy...)
- kartki na wszystko
(- jak – zwykłe mydło...)
- co – "im" – „nie wyszło”.
[Chleb tylko został...
- ocet (- i kości)
(w wolnej sprzedaży)
by przyjąć - gości
(...bez ograniczeń!..)]
...
Ja – los żołnierzy
chcę wykrzyczeć.
(potrzask niewoli)
...
...
Generał – cegłę...
- wziął policzek
- wstyd? – pokornego
- jeszcze boli...
(W wężykach
- prężył się
- jak – żmija...)
- Tylko – śród
swoich
może syczeć!..
(Jeszcze
ktoś – z kija
„zabejsboli”
(w ramach
ćwiczeń!..)
….
….
- Jedni – że straszny
to bandyta
- drudzy – że to
prawdziwy Polak!
[(zależy
- kogo
będziesz pytał...)
(- i komu – ściskał
był - prawicę)]
A ja – po-kor-ny
(nie do końca)
- bez walki
nie ustąpię pola
- poetom
Wolnej, Niezawisłej...
(- bo z urodzenia
- prosty Polak)
Chciałbym dialogu...
(- Trzeba myśleć)
Więc – ja – poeta
(– zwykły slogan)
wciąż jestem...
jak – stołowa
noga...
...
Będę pamiętał!
- trzynasty grudnia...
mym Generałom...
(nic – samowolnie
się nie stało...)
...
...mieliśmy strzelać!
- pułk pancernych
Bezprawiem „armii”
upodlonych
(- "na ślepo - ślepym
prawom wiernych.")
- przyjechaliśmy...
- "zgnieść
Warszawę."
Pytam – jak człowiek!
(- zwykły człowiek)
Z jakim? (- i wraz)
pod jakim prawem?
(- Czy Wojsko Polskie?
- czy zagony)
W tej armii – każdy
był gnojony.
W zagonach tych
pod sierpa znakiem
- ten będzie strzelał
kto żołdakiem...
- i zwykły żołnierz
- też uderzy...
(- Z rozkazów stanu
wojennego...)
- w przeciwnym razie
...miałby nie żyć.
(Taka jest
o żołnierstwie
prawda...)
...
Dziś – w orzeczeniach
- pieczęć magla.
- Prokuratorzy i sędziowie
- wy uprawiacie
politykę...
pisaną propagandy
słowem.
Wy uprawiacie politykę.
...
[Teatr... - gdzie każdy
nosi maskę
(a na ramionach
łańcuch złoty)
- wodzeni
szmalnym
brudnym paskiem.]
(Tu – za pięć złotych...
- zrobią... - „ laskę”.)
Powiedzą wam,
żem człek szalony
- lecz nie: to
podłej prawdy krzyk.
Za prawdą
jednak trzeba gonić
(to są salony...)
Polityka
I nie z Playboya to króliczek
Ktoś... – podejrzany
dawał karty...
Do dzisiaj – stoi
ten stoliczek...
- i nie ma jeszcze
końca partii.
- Czy będzie koniec?
- Tego nie wiem...
Dziś – diabła warty
jest ten mebel,
choć wciąż
nie każdy
skłonny wierzyć.
Kim jest(!?) - Generał?..
- czy żołnierzyk?
który powinien
dawno...(- milczeć!)
- Istota – trudna jest
- i gorsza:
rządzi kapitał...
(- więkrzości -przyświecała
- „forsa!..”)
(- A on - Generał...)
- w Europie
dla wielu
„dobry, stary,
chłopiec”)
...
Wyjęli pasztet
(już rumiany...)
innych rękoma
...jak kasztany!..
...
Szlachetka
białych rękawiczek...
(ruch robotniczy
był mu obcy!..
- żołnierz!) – prawiczek?
- grzeczny chłopczyk?
(co nie odmówi...)
- komunista?
(piął się po szczeblach
- aby sięgnąć
- aż – w jemu bliską
niepodległość...)
- Zdradził? – czy został
oszukany?..
- Dlaczego do tej
„bandy” przystał?
Niejeden grudzień...
- więc? – kajdany?..
- czy jednak – ściskać
mu prawicę?
Wymagający
wobec siebie
oraz podwładnych
(- tak w wojnie
jak i
w czasie ćwiczeń.)
Czym się kierował
„- tego nie wiem...”
Prawda – jak rzekłem
- to króliczek
i jej do końca
nie poznamy...
- On (– jak zaklęty)
- będzie milczeć
(Wie: nikt - nie stanie
na wprost ściany...)
...
- A wtedy? – w śniegu...
(– w gąsienicach...)
O prawach wojny
- pouczeni
(i bez dyskusji...
- z porucznikiem)
Staliśmy - karnie
- w dwuszeregu.
Rozkaz odczytał
nam oficer.
Paraliż strachu...
[zimna biegun!..
(- oby zaistniał
na ulicach...)
- bo my –
„gwardyjski oddział”
( „w smyczach”)]
...
Rozkaz – rozgrzesza?..
- Pod bezprawiem
zmiażdżymy Polskę
- i Warszawę
I pada rozkaz :
„grzać silniki!”
(- tak raz – po raz)
- dla rozeznania...
- Posłuszne
młode poruczniki
- każdy już w ogniu...
lecz spokojny
(bo to jest zwykłe
prawo wojny)
(...pod karabinem
i w kajdanach:
bo gdyby – jaki
się wyłamał
- „- dyby” – do paki
- i pod sąd)
W taki
nas wpakowali
„kanał...”
... – że - "dożywocie..."
- lub do piachu
( terror
- i wielkie - oczy
- strachu)
Czy ktoś nas łamał?
- ależ skąd
Czy coś się stało?
- ależ nic!
I rozwiewają się złudzenia...
- wziąć w pysk? – choć wstyd...
(Honoru nie ma.)...
(„bo takie prawo!”
- prawo wojny...)
(strzelaj – bo rozkaz.
bądź spokojny...)
Ktoś o tym mówi?
- do dziś – nikt
...
Ślepe, smugowe
i znów ostre ...
– do cekaemów i do „raków”
(bo mamy strzelać...
- w brata, siostrę)
Bo mamy strzelać...
- do Polaków...
… - znów ślepe (- do
armatnich strzałów.)
Wojennym prawem
doskonałym
(znając celowość
swej praktyki)
łamią postawy,
kręgosłupy:
w tej Armii - żołnierz
- ma być nikim.
[chcesz żyć
- więc nie myśl!
(Nie bądź głupi!..)]
...
Ja - jak przestępca...
(- nie-pokorny.)
(Już nie uprawiam
polityki – maleńki
trybik i niewolnik)
I w gruz się sypie
dumy pomnik...
- w proch go skruszył
polski generał
w stanie wojny...
(skazał na miejsce
małego zera...)
- stan mojej duszy.)
I pada rozkaz...
- mamy ruszyć.
... – Jak się.. - wyłamać?
- jeszcze - czas...
...
(- Jednak - nie doszło...
do rozprawy
- z manifestacją
ludu Warszawy...)
...
- A co by było – gdyby...
Nie wiem...
- Paczki?.. - czy rozpacz?..
na pogrzebie...
- Czy jednak trupy...
- ludzkie trupy,
Zmarznięte na grudniowym
mrozie...
Dzisiaj to wszystko...
- o kant kupy?..
- dziś "wolny" (i w kokonie...)
Orzeł...
...
...
Będę pamiętał
mym generałom
trzynasty grudnia.
Nic się nie stało...
...
[Myśl - Przyjaciela
(w części) podzielam
(na modłę nową)
:myśli – i wolność
daj sobie odjąć
na miarę czasu
- jedynie „z głową”]
(Chyba żeś wybrał
rozkazów ścieżkę...)
- Niech cię prowadzi...
(świtem i zmierzchem)
- Jesteś żołnierzem:
rozkazów ścieżek
nie możesz zdradzić.
Nic nie poradzisz:
sucho jest w ustach,
(menażka pusta)
- a kłamstwo - chlusta.
[- zegar – pracuje...
- chodzi i tyka...
- wciąż...
– poli-tyka].
wiosna 2013
Komentarze (54)
Wiktorze, przywołałeś wspomnienia tamtego czasu. Ja
oczywiście takich nie mam ale rozumiem (albo mi się
tak wydaje)dramat żołnierza. Pozdrawiam
Janeczko! - wielkie dziekiza kom. Zolnierze - poza
nielicznymi skazanymi na dozywocie - nie są bohaterami
z tego czasu, ale - zołnierze służby zasadniczej
(obowiązkowej w tamtym czasie) - to także ofiary stanu
wojennego.- O tym się nie mowi...
Marce! - ostatecznie tytuł - po moich probach -
podpowiedziala mi przy wcześniejszej publikacji -
Mariat, a ja z miejsca zaakceptowałem.
Anno!To dla wielu żolnierzy byl b. dramatyczny czas. -
Zycie rodakow - to raz. Osobisty los - to dwa: za
odmowe wykonania rozkazu -dożywocie lub "czapa". I
świadomość ciągnia po sądach w przyszłości w razie
rozkazu wykonania.Mialem nadzieję w rozsądku
warszawiakow i - nie zawiodlem się - do manifestacji
zapowiadanej przed ogłoszeniem stanu wojennego na 17.
12. 81 r. - jednak nie doszło.
Świetny.
Mroczno u Ciebie, stan wojenny i dramat żołnierza
który ma rozkaz strzelania do rodaków. Oby historia
się nie powtórzyła
Marce! - oby już nigdy...
dziękuję serdecznie za komentarz.
Pozdrowienia czterech ścian mojego pokoju.... -
samotność:)
a jeszcze dodam, że - dałeś świetny tytuł - w
zwartych szykach nie liczyła się jednostka... żaden,
pojedynczy człowiek.
Oddałeś dramatyzm tamtego czasu... a prawda jak
króliczek, gonimy... pozdrowienia Wiktorze, oby nigdy
już...