Kto Cie wyslucha... ?
Czasem mam wrazenie,
ze nie ma juz dla mnie miejsca
na tym Swiecie,
bo na tej planecie czuje sie
jak zagubione dziecie
juz od dluzszego czasu,
czemu mnie nie rozumiecie,
bo moj glos jest bez wyrazu?!
Chodz zrobimy podmianke,
zamienmy sie miejscami,
bys choc na chwile mogl sie zderzyc z moimi
wspomnieniami,
zbratac sie z moimi demonami,
bys wszedl w moja bajke.
Juz widze jak nerwowo
sline przelykasz,
przygladam sie obojetnie
jak w mroku pomykasz,
jak zgasles, styka?!
czy jeszcze wystarczajaco
gleboko w to nie wlazles?!
czemu biedulko trzesiesz sie,
zmarzles?!
wygladasz jak zwierze
zlapane w sidla,
wpadles!
I to po uszy, bez duszy,
umarles!
Ale twoje cialo sie o tym
jeszcze nie dowiedzialo,
wiec reanimujesz wnetrze zeby juz tak nie
bolalo,
w koncu przechylasz fiolke cala,
mlody chlopak,
sam przewracasz ostatnia kartke
Ksiegi Swego Zywota.
Oddajesz walke i odznake zucha,
bo wnosisz skarge
ale kto Cie wyslucha... ?
Dla tych, ktorzy trwaja mimo wszystko.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.