kto się boi...*
pani Dallovay urządza przyjęcie
zapełnia ciszę oczekiwaniem
przeczucia miesza z gorzką kawą
i spazmem płaczu po życiu
gęstym od zależności
w chwili kiedy przez otwarte okno wyfruwa
miłość
pojmuje jej ciężar właściwy
godziny kruszą się w palcach
jak tryl ptaka który spadł na zawsze z
nieba
wprost w nurt wyschłej rzeki
ucieknijmy raz jeszcze Virginio
w świat pistacjowych sukienek i wstążek we
włosach
smakując zwiastun dnia w którym zostaje
się
na zawsze szczęśliwą
nie prowadź mnie nad wodę gdy cienie
drzew
grają w trawie ze światłem w kości
*tytuł "Kto się boi Virginii Woolf" - sztuka Edwarda Albee; wiersz powstał pod wpływem filmu "Hours" Scotta Rudina i Roberta Foxa / *Virginia (Woolf)
Komentarze (1)
Bardzo ciekawie ujety temat, interesujace metafory
choc calosc nielatwa ...