..kto zawinił...
Rozpadłam się ponownie
na miliony cząstek.
Haotycznie,
bez ładu i składu,
bez sensu....
w środku pustka ,
sztylet ostry,
ja zraniłam?,
Ty zraniłeś?
czy złośliwość losu?
gdzie odpowiedź? ......
cisza......
Pełno wspomnień
po kątach się wala,
i gadżety
krzykiem niemym
nie dają spokoju.
Mam wyrzucić?........
nie!!!!
nie wolno!!!,
to świadkowie
dowód na to,
że żyłam,.......
nie śniłam.....
ja byłam...
szczęśliwa!!!!!.
Komentarze (8)
Często rozpadamy się na kawałki, potem zbieramy je
razem, aby dale żyć.
Wiersz wart uwagi , a na zadane pytania tylko ty
możesz dać odpowiedz.
całkiem ok, pozdrawiam porannie
Czasem nie warto szukać winnego...
A szczęście zapuka w najmniej oczekiwanym momencie:)
Wiersz pełen nostalgii...szczęście jest zawsze z nami
tylko uśpione czasami...pozdrawiam :)
Orginalny pod wieloma względami wiersz. Zostawiam+.
ciekawie skonstruowany,ciekawie napisany..
Bardzo ładny wiersz. Podoba mi się.
Ciekawie rozwinięty temat.
Pozdrawiam serdecznie.