Ktoś
Ktoś zapytał kiedyś kim jesteś,
szukałaś w myślach odpowiedzi.
Jestem sobą odparłaś, mną jestem
Tą samą osobą jak kiedyś.
Patrzę wstecz i do przodu i nie widzę nic
więcej poza czasem nieubłaganym, który
niszczy mi ręce.
Serce sługa pokorny znosi męki i wstrząsy,
tych tysiące rozkurczy i tysiące
zapomnień.
Oczy łzawią posuchą, kolą myśli błyskami -
jesteś gdzieś tam daleko jakby w morskiej
odchłani.
Ciepłym snem się otulam, owijam myślami
tęsknoty, jakby mało nam było tej miłości
tej cnoty.
Wiernie patrzę w me życie takie suche
bolące, sercem starym od wspomnień i
samotnym jak słońce.
Ciągle mażę i proszę by myślami zabłądzić,
światłem przekuć tą przepaść być razem -
nie sądzić.
Oddać siebie drugiej Tobie bez wypomnień i
żalu, po spełnieniu czerpać siłę w miłości
konaniu.
By zapomnieć wpierw przeżyć chwile piękne i
proste, całe życie uczynić nad przepaścią
mostem.
Nigdy więcej nie spojrzeć wstecz na tamto
co było, chłeptać pełnią i radości -
rozkoszować się siłą.
ktoś zapytał kiedyś dlaczego,
może być tak musiało.
Może odpocząć od myśli,
musiało takrze ciało
Ktoś powiedział lubię Cię,
i choć brzmiało to śmiało
to nie wiedział że lubić
nie oznacza tak mało.
To jak myć się bez wody, lub opalać bez
słońca.
To jak kochać na niby i oddychać bez
końca.
To wyznanie, zmaganie z chęcią czegoś
obcego,
to lubienie, kochanie czegoś nadal
obcego....
Dla Ani....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.