Ku otchłani śmierci
Zaszło słońce.
Schowała się radość.
Złowroga chmura przesłoniła niebo.
Smutny scenariusz pokonał chęć do
życia.
Słońce jest zbyt słabe.
Mój uśmiech jest bezsilny.
Nastała ciemność.
W moim sercu panuje czerń.
Nie ma szans na rozpogodzenie.
Żadnej perspektywy na dalsze życie.
Pada deszcz.
Leją się łzy.
Jeden grzmot.
Jeden ruch.
I już mnie nie ma.
Spadam.
Lecę w dół,
Ku otchłani śmierci.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.