Ku przyszłości
dzieci kąpało się raz w tygodniu
przeważnie na niedzielę
Na co dzień puszczało się na dwór
wietrzyło a potem trzepało
miały inne zabawy niż dzisiaj
dmuchały żaby przez słomkę
strzelały z procy do gołębi
toczyły fajerki i kradły jabłka
bo kradzione najlepsze
teraz uczą się definiowania
tożsamości płciowej
walczą z ociepleniem
śladem węglowym
jedzeniem mięsa
popierają relokację
brukseloholizm
i wprowadzenie euro
dorosłem do zmian
robię sto kroków wstecz
ci co idą w przeciwną stronę
pozdrawiają mnie środkowym palcem
w żadnej wersji
wiersz nie ma dobrej puenty
Komentarze (29)
Dzieciństwo zawsze powinno jawić się jako ideał- i to
jest prawidłowe.
Czas beztroski i ciężaru odpowiedzialności- to balast
dorosłych.
Czy było lepsze? Nie. Inne- bo czasy są inne.
Świetny wiersz, pozdrawiam serdecznie :)
Sorry Arku - pomyliłam się, bo przed momentem czytałam
wiersz Zdzisława.
mariat, Zdzisław poprawił mycie na kąpiel. :):)
No co Ty pleciesz? Myło się 1 raz w tygodniu!! Kąpało
się, a nie myło się.
Mycie a kąpiel to tak jak zapałka i drzewo.
----
Zdzisławie - jeszcze wiele innych rzeczy działo się
pozytywnych, ale dziś się mówi tylko o pustych
półkach, a nie wiadomo skąd się brali w tamtych latach
profesorowie i cała inteligencja pracująca. I
dzisiejsi rządzący przecież też istoty pamiętające
doskonale tamte lata i dyplomy zdobyli, i głodni nie
byli. Jak ten ocet z półek dał wszystkiemu radę,
prawdziwy cud.
Trzecia i czwarta strofka w małych miasteczkach
jeszcze nie weszła i długo jeszcze nie :)
Z /wstecz/ bym przemyślała, bo chyba peel idzie w tym
samym kierunku, co przyszłość. Chyba, że coś mi się
pomieszało?
Pozdrawiam Arku :)
Każde czasy niosą to co dobre i złe. Trudno jest nam
zaakceptować to co nastaje. Wspominamy swoje
dzieciństwo jako cos dobrego, znanego i pełne
wartości. Inaczej się ma w przypadku naszych dzieci,
które akceptują obecną rzeczywistość i rozumieją
potrzebę dostosowania się i podporządkowania
kontrowersyjnych dla nas odgórnych decyzji dotyczących
zmian. Wszystko polega na punkcie odniesienia, jak w
teorii względności Alberta Einstein -a.
Pozdrawiam pięknie ;-)
Sama wspomnieniowa prawda. Dziś z głową nad telefonem
nie widzimy świata.
Ja bawiłam się w podchody w ruinach Warszawy. Pamiętam
w jakich trudach dorastałam wraz z rozbudową mojego
kochanego miasta. Pragnę, by moje dzieci i wnuki żyły
w pokoju i szacunku do człowieka. Pozdrawiam
cieplutko:)
nie wiem czy to sentyment, ale wszystko co było kiedyś
wydaje się lepsze i prostsze.
I dobra puenta.
Ja też strzelałam z procy, też chodziłam na jabłka, za
co zostałam wytargana za uszy przez właściciela
ogrodu, jeździłam na wigry3 bez trzymanki i podarłam
jedyne jeansy jakie miałam na lodowisku, chodziłam z
wyszarpaną dziurą, a po latach stały się hitem modowym
:))) Czy było nam łatwiej? Nie wiem, ale było dużo
ciekawiej, a teraz mamy chore czasy i młodzież z
wypaczoną percepcją...nie dziwota, że masakrycznie
wzrósł poziom młodocianych samobójców...
Ale się rozgadałam :))) Fajny wiersz...pozdrawiam Arku
Nostalgiczne spojrzenie na przeszłość, kiedy
dzieciństwo było prostsze i mniej skomplikowane, a
obecne czasy jawią się jako czas zmian. Autor z ironią
zauważa, że nie ma żadnej satysfakcjonującej
konkluzji. No cóż, dzięki wymiarowi czasu nasze życie
nieustannie jest inne. Lepsze czy gorsze to już inne
zagadnienie.
(+)
Piewsza strofa uśmiechnęła :)
Dobry wiersz.
Miłego dnia :)