kuj, kuj, wkuwaj...
i znowu stres
odległe sesje z napięciem w brzuchu
zarwane noce – wspomnienia,
kolejna kawa stygnie do rana,
gdy tonę w książkach, papierach
jutro egzamin - trzymajcie kciuki
zabobon z modlitwą zamieniam
a może jednak… starym zwyczajem
ściągę upycham za rękaw
spóźnić się nie da - „pociąg
odjechał”
usłyszę, gdy w drzwi zapukam
nie wiem co gorsze - całować klamkę
czy siedzieć tam, jak na drutach…
z „Jastrzębia” okiem też znów
na bakier,
wygląda to coraz gorzej
biedzę i pocę się nad zadaniem
licząc, że ktoś mi pomoże
nic to, wieczorem w „Tropsie”
impreza
więc smutki piwem zakropię
w odmętach tańca stres wyparuje
w końcu poprawkę zdać mogę
Jastrząb sprawdzał,czy ktoś nie ściąga,wołając: Jastrzębie oko patrzy..."pociąg odjechał" to wymysł innego psora - odprawa dla spóźnialskich studentów
Komentarze (38)
trzymam kciuki , mam nadzieję , że pomogą :)
Pamiętam piękne majowe dni słońce i kasztany kwitnące.
Wcale nie było tak ciężko, jak wszyscy straszyli. Ale
jaka radocha, gdy na tablicy zobaczyłam, zaliczona na
pięć.
Tyle stresów a to już historia:)
Przypomniał mi się temat z polskiego: " poezja
współczesna łatwa czy trudna ?" Pozdrawiam:)
pomimo upływającego czasu nie da się zapomnieć...
kazdy z nas pamięta ...swoich profesorów..:)
Matura to pierwsze poważne przedsięwzięcie, gdzie
człowiek się dowiaduje czy ma szczęście.
Jeden z moich profesorów (wspaniały człowiek!), który
chodził z nami na rajdy i startował w konkursach
piosenki, w którymś ze swoich tekstów zawarł taki
fragmencik dotyczący sesji: "Wszystko idzie jak w
zegarku, a najlepiej to już w "Gwarku" " (klub
studencki w Gliwicach).
....;-))) egzamin zdajemy z każdego dnia....ważniejsza
czasami jest w "Tropsie" impreza....niech chwila trwa,
a potem można wziąć poprawkę...;-)))
z życiem zdając egzamin z życia...;-)))
można.....;-)))....zawsze.....;-)))