Kula zwana ziemią
Myśli ulotne, czemu mnie zwodzicie?
Każecie mi wierzyć w malowane cegły...
Ręce z tektury, złamane w lekkim
wietrze,
Chwiejne słowa zdobione ściekami,
Ludzkiej dobroci, wpajanej od lat,
Świat którego nie ma, w ten piękny świat
lecz wszystko to kołysze się gdzieś
podemną,
w krainie cieni, gdzieś pośrodku piekła,
kwiat nasz usycha,
Nasze wspólne koryto...
rzeczywistość...
bo czym jest rzeczywistość?
Skłębione litery
w chaosie nicość.
Co widze, tego nie ma...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.