Kupido
Kupid zbójca mały co nakłada nam różowe
okulary,
Nie zapyta, nie przeprosi, znienacka
atakuje,
Poczym chytrze podśpiewuje,
- Jam jest Kupid zbójca mały co na ślepo
rozsyła miłości strzały -
I tak już od tysiącleci na zabawie czas mu
leci,
Zabawa przednią jest dla niego, ale nie dla
człowieka strzałą trafionego,
Strzała od dziecięcia małego przeszywa
duszę poszkodowanego,
A ten w miłosnym żarze w metamorfozę
wstępuje,
Cieszy się, raduje, codziennie świętuje,
Wenus wielką sławi i się ciągle bawi.
Jednak Kupid zgrywus mały jak miłość ślepy
cały,
Nie dostrzega kogo trafił a kogo nie, wiec
przeróżne sytuacje dzieją się,
Raz para młoda wielce zakochana rozstaje
się następnego rana,
Z kolei inna para co lat pięćdziesiąt w
małżeńskim stanie trwałą,
U schyłku życia swego odchodzi jeden od
drugiego,
Tak więc Kupido chłopiec mały nierozsądnie
rozsyła swoje strzały,
Łukiem broń jego, a miłość odbiciem Kupida
samego.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.