Kwas chlebowy z dodatkiem curry...
emigracja i zasiedzenie mają ze sobą
wiele wspólnego nawet nie zauważam Nawyki
pozostały te same Ojcze nasz odmawiam
na bursztynowych paciorkach Bez napomnień
do kościoła który gubi się we wspomnieniach
Klękam w protestanckim Zdrowaś Mario
wznoszę oczy do góry Niewidzialna dla
nikogo
Czarna Madonna spogląda na mnie
dziwi się Ja nadal po swojemu jak kiedyś
zasadziłam wierzbę ale nie płacze
w sadzawce lilie kwitną po staremu
chleb kupuję w rożnorodnym sklepie
gdzie miesza się zapach kiszonych ogórków
z zzieleniałą chałwą obok curry
zasiedziałam się bezpowrotnie za późno
Komentarze (2)
Po swojemu wszystko widzimy, robimy, modlimy się,
chociaż na obczyźnie mieszkamy.
Młody człowieku, w emigracji nie ma nic do
zrozumienia, trzeba się po prostu przyzwyczajać.