kwiat
po której stronie lasu biegłam
że wybrałam słaby nurt
czemu przeoczyłam widoki
widziane ze szczytu połamanych skał
i dokąd zmierzam
wcale nie płynąc
bo brodząc po płytkiej wodzie
gdzie znajduje się wszystko co kocham
gdzie odeszła ta nieznana
przyszłość na którą bez ustanku czekam
co się stało z moją twarzą
która napuchnięta bólem
już nie błaga o litość
a serce?
gdzie me serce?
czemu już go nie słyszę
gdzie się podziałeś moje drogie
tak byłoby łatwiej
ale łatwiej być przecież nie może
bo po co się starać
i marnować wszelkie siły
aby dorównać
niepoznanym wirom
które jak szalone kołatają się dookoła
każde inne choć wszystkie podobne
nigdy im nie dorównam
będę sobą
i w sobie tkwiąc tak pozostanę
i czekać będę aż zwiędnę
bo każdy kwiat nawet podlewany
w końcu usycha
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.