Kwintesencja...
***
Pamiętam ten dzień,gdy siedziałeś,tak
blisko,że każdy kształt,każda książka i
klosz światła,tak stary jak lampa,uwypuklał
się i odznaczał w swym kształcie i
niezwykłosci,w zastygniętym gescie
,zamyśleniu,oczekiwaniu jak zwilżenie warg
przed pocałunkiem.Wszystko w elektryzującym
napięciu. Wypatrywaniu czegoś jeszcze,co
tkwi pod podszewką nadchodzącej nocy.
...bo ta miłość jest subtelna.
i nie wbija paznokci w plecy.
bo ta młlość ma słodki smak zagryzionych do
krwi warg
urwany krzyk.
ciszę zaplątaną we włosy
jest jak ja.
kot uczuć prężący się pod dotykiem słów
czerwonym blaskiem otoczona.
z imieniem twym wypisanym na mokrej szybie
dnia...
Ten sweter był czerwony wiesz? Nie
bordowy,jak się upierałeś.Raził czerwienią
jak maki,wtedy w zbożu gdy oddawałam ci
swoją duszę i westchnienia za
darmo,łapczywie chwytajac się wątłych
złotych traw...
...on ta milość uprawiał jak ogród jakiś
jakby bić chcial.
i tą złoscią drażnił mi skórę.
wydrapując życie na nadgarstku...
Odszedłeś na palcach. Jak tchórz,gdy po
pasji pełnej kłamstwa w dotyku dawkowałam
obecność nocy,ze wstydem otulona
muzyką...John Lee Hooker. Pamiętasz?
...I taken the cat in
Get him a place to stay...
Bo wiesz,czasami przypominam sobie te
dni,gdy ubrana w twój oddech,zaciskałam
liście dłoni na białym
prześcieradle,wyrywając urywane
oddechy..raz za razem,gdy wulgarnie
wtłaczałeś siebie w moją duszę...
...piłeś moje ciało zachlannie
smakując rozkosz
byłam narkotykiem co rozszeża ci
źrenice...
i wiem ,że wrócisz
...o świcie przybiegniesz
i wtulisz się w ramiona mej pamięci
zaklęty w czekanie
jak piasek w klepsydrze....
niebacznosc slów
zawsze jest bolesna..
* dziś słowo kocham jest krótka melodyjką
dla wiekiego kłamstwa.
pięknie brzmi.z fałszywą nutą ukrytą
między wierszami myśli*
***
Komentarze (6)
mnie sie tez podoba... ;))
Jestem pod wrażeniem.
Naprawdę fantastyczny wiersz!
Przede wszystkim prawdziwy!
Wielki plus:)
"niebacznosc slów
zawsze jest bolesna.."- prawda wciąż żywa, jak
ziarenko czasu wieczna!.....Niesamowita
kwintesencja...czystego żalu esencja!!
Cóż to jest za cudo... aż serce wzruszyło... az ciało
dreszczem piękna przeszyło... szczerze- nie spotkałam
jeszcze tu na beju piekniejszego wiersza...do tego tak
ubranego we wszystkie emocje świata.... jestem wprost
zauroczona. Ps.czasami sie zastanawiam czy
kiedykolwiek bede miała jakiekolwiek zastrzeżenia do
Twej poezji Motylku.... masz ogromny talent!
Powiem tylko tyle,
ŚWIETNIE!!! Urzekł mnie ten wiersz. Pozdrawiam ciepło.
Tak,takie rozstania są bolesne i pozostawiają wiele
niedomówień i żalu choć pamięta się i te wspaniałe
chwile-pozdrawiam,piękna rozprawa poetycka.