Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Łapiąc motyle na krawędzi tęczy

I poszedł sobie a światła nie zgasił
Widać zapomniał może
Lub czasu nie było
W pospiechu chyba zmykał
Przed gadziną jakąś
Co mu obsiadła wnętrze nietykalne
Przed ciekawością ludzka
Skrzętnie zachowane
Nie dało rady dłużej amorów niechcianych
Opędzać
Ciągle lizać coraz większe rany
Które mu los zadawał
W dostatku do woli
A tłum godny sensacji
Coraz bardziej gnębił
I dokładnie solił
To już nie ich wina
Ze rozkosz czerpać lubią
Z cudzego koryta
Swojego nie mając trzeba zapożyczać
I w twarz napluć łatwiej temu co nie krzyczy
Niźli temu co piąchy do walki nastawia
Przed wyjściem jeszcze łyknął ciut ludzkiej goryczy
Kiedy się kończyła tandetna zabawa
Być może spaceruje po moście tęczowym
Tam gdzie człowiek i miłość idą w jednej parze
On łączy czasem takie rozdarte połowy

Więc gdy cienie zobaczysz patrząc w nieba błękit
Znaczy że żyć wciąż można pomimo i przeciw



dziękuje huncwot za korektę błędu.

autor

szarman

Dodano: 2008-11-10 06:24:13
Ten wiersz przeczytano 1014 razy
Oddanych głosów: 23
Rodzaj Sylabotoniczny Klimat Smutny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (17)

Yeja Yeja

smutny wiersz ale jak pisze huncwot - ma wlasnie to
COS co zwraca uwage... ladny i dajacy do myslenia

huncwot huncwot

Jest "to coś" w Twoim wierszu, co być w poezji
powinno. :) Czy nie powinno być "łyknął"? :)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »