***[las szepcze...]
las szepcze
uszczknij choć słowo
przed zmierzchem przykryj dzień
niech nie dźwięczy w uszach
kakofonią maszyn i aut
nawoływaniem oślepionych
odbitym światłem
usłysz przestrogę
że pod którąś już warstwą ciemności
czai się cisza głęboka na wskroś
powtorzy twój oddech
i pierwszy raz zobaczysz
jak wielki to wysiłek dla mięśni
pod kolejną znajduje się strach
że można obudzić licho
więc przestajesz wciągać powietrze
a wtedy serce tłucze o żebra
tym głośniej
tym szybciej im bardziej przeczuwasz
śmierć
jakby chciało zagłuszyć jej kroki
albo rozdmuchać przygaszony cień
bez światła jest tylko częścią zdania
które nic nie znaczy
Komentarze (10)
Niesamowite pisanie...
jazkółko, wibracjo, kazapie, promieniuSłońca, Gal1leo,
DWC. - pięknie dziękuję. Pozdrawiam.
Wilku - pasiesz moją próżność. Dziękuję.
Uwielbiam Twoje pisanie.
W ciszy, pośród natury, powracają pierwotne lęki,
które rozbierają człowieka z łaszków narzuconych przez
te lata, odkąd wypełzliśmy z pieczar. Stajemy nadzy i
bezbronni - jak dzieci poza przyjaznym łonem
cywilizacji, kultury...
Świetny klimat, świetny wiersz!
Odbieramy sobie znaczenie, tracimy kontakt z własnymi
emocjami, gdy przestajemy obcować i oddychać z naturą.
Piękny wiersz.
witaj
pomimo smutku we twojej bieli
jest refleksja i nadzieja
a śmierć to nasza droga od narodzin
serdecznosci
Witaj.
Bardzo refleksyjny wiersz, w swoim przekazie,
zatrzymuje.:)
Pozdrawiam.:)
Jest kilka śmierci, każda pod inną warstwą ciemności.
Pierwszą może być śmierć umysłu (np. demencja), drugą
śmierć ciała., trzecią nicość zapomnienia o tobie.
w takim lesie to i żyć i umierać jakby
przyjemniej...pozdrawiam