Latarnia Nadziei
Jest to mój drugi wiersz, a zarazem sposób na życie...
Latarnia Nadziei
Ten dym… pochłania mnie
doszczętnie.
Kwiat błogości powoli więdnie.
Dusze się… i padam na kolana,
Otwiera się we mnie nienawiści rana.
Mrok zalewa miłości owoce,
Przestają istnieć dni i noce.
Gdy czekam tak, w szarej przestrzeni
Aż kropla miłości znów mnie odmieni.
Zatracam barwy życia powoli.
Ślepo szukając swej własnej roli.
Błądząc w gęstwinie płowego żywota,
Czy gdzieś istnieją spokoju wrota?
Tak…
Szansę następną sam sobie daje,
Z lasem bezsensów znów się rozstaje.
Bo nosząc ze sobą nadziei latarnię,
Świat tak okrutny mnie nie ogarnie.
W jej blasku bagaż marzeń nabywam.
Pamięć startannie, ze smutku obmywam.
I czule pieszcze, ciepłem promienia...
Serce krzyczące, pełne zwątpienia.
Choć głupcem przez to sam się nazwałem,
Latarni nieść nigdy, nie zaprzestałem.
I wie to każda mi dusza bratnia,
Że to nadzieja, zgaśnie ostatnia...
Komentarze (2)
bardzo dojrzały wiersz, aż trudno uwierzyć, że napisal
go 15 latek, używasz dojrzałych słów,...czekam na
nastepne wiersze
Świetnie napisane...potrzeba nam w życiu takiego
światła:)