lato
W czerwcu wita nas przyroda
jak kobieta piękna młoda
rankiem bosa w rosach trawy
w zwiewnej sukni wielobarwnej.
Włosy wiatrem uczesane
blaskiem zorzy posrebrzone
czerwień malin pełne usta
jej uroda wprost soczysta.
A w południe w skwarze słońca
gdy przyroda jest gorąca
powab róży w niej rozkwita
zapach skóry wonna nuta.
Wieczór już się cieniem skrada
pachnie mocno pełna gama
z maciejkami macierzanki
i lawendy i rumianki.
Orgia barwy dźwięków woni
w nocnej ciszy wreszcie tonie
do poranka do skowronka
powitania ciepłem słońca.
Komentarze (20)
"Lato, lato wszędzie, a ty dziewczę zaraz wpadniesz w
moje ręce"- można zaśpiewac , bo latem kwitnie też
miłośc:-)
No tak czerwiec już i lato, które mnie zawsze
rozleniwia.
czytałam, myśląc o kobiecie jednak, nie o przyrodzie -
niezwykle trafne i poetyckie porównanie :)
Aż chce się zanucić ''lato,lato lato ach to Ty '' ;)
miły wiersz w odbiorze,podoba mi się pozdrawiam :)
pięknie przenosisz czytelnika w cudowność
lata...pozdrawiam