Lato
...nad Niagarą sady pachną czereśniami, malowane drzewa błyszczą kolorami...
Już minęła wiosna i lato nadchodzi,
zakwitły winnice i róże w ogrodzie.
Czereśniowe sady czerwone i złote,
bordowe piwonie wdzięczą się pod płotem.
Pachnie rosą trawa, pachną sianem łąki,
fruwają nad kwieciem pszczoły, osy,
bąki,
bardzo spracowany jest każdy robaczek,
pobrzękuje nimi prawie każdy krzaczek.
W sadzie już południe, cichną pszczół
bzykania,
nastała już pora czereśni zbierania.
Czerwienią i złotem sady malowane,
na drzewach czereśnie w gałązkach
utkane.
Zachwycać się można tym wiejskim
pejzażem,
bo wszystko tu rośnie zgodnie z
kalendarzem.
Nawet dzikie gęsi chodzą blisko domu,
czują się bezpieczne, nie szkodząc
nikomu.
Dzikie ptactwo z ręki okruchy wyjada,
a jak tylko zechcesz, to z tobą pogada.
Każdy jest szczęśliwy robaczek, czy
ptaszek
i każdy jest zdolny do różnych igraszek.
Witam was kochani i życzę wam tego,
abyście doznali uroku wiejskiego,
gdzie chlebek się rodzi, czerwienią
owoce,
winogrona pachną w księżycowe noce.
Gdzie słońce złociste różem zachodzące,
a w nocy gwiazdeczki srebrem, migocące,
gdzie księżyc rogaty po niebie popłynie.
Jak słodko i dobrze żyć w takiej
krainie.
Komentarze (40)
ależ cudny obrazek namalowałaś lato w pełnej krasie
gorące pachnące kwieciem i trawą o poranku:-)
pozdrawiam - zatęskniłam za taką wsią z mojego
dzieciństwa:-)
A po lecie życzę pięknej jesieni. Pozdrawiam Broniu.
Pieknie, cieplo, z przyjemnoscia:)
"Pięknie" - miało być:)
Pieknie jak w Raju:) Msz w tym wersie
"a winogron pachnie w księżycowe noce." należy coś
zmienić, ponieważ mówimy Winogrona , a nie winogron.
Można zminić na
"winogrona pachną w księżycowe noce"
(swoją drogą, nie wiedziałam, że one pachną). Miłego
wieczoru.
Lato ma swoje przepiękne uroki:), nie sposób wszystkie
wymienić
Pozdrawiam Bronisławo:)
Poetyckim słowem pięknie to malujesz,
co tak bardzo kochasz, dostrzegasz i czujesz.
W twym wierszu przyroda, taka, jak przed wiekiem.
widać, żeś wrażliwym i dobrym człowiekiem
Szkoda, że nie każdy świat chce tak pojmować,
cieszyć się przyrodą, umieć ją szanować.
Świetny wiersz, w zupełnie odmiennej tonacji niż mój "
Dokąd zmierzamy"
Pięknie pozdrawiam.
Broneczko - pamiętam te wiejskie klimaty, chleb ze
smalcem i księżyc, który rozkoszuje sie rechotem żab i
grą koników polnych.Zachwycałam się nimi jako dziecko,
kiedy jeszcze żyla babcia. Pieknie o tym mówisz- tak
zwyczajnie, naturalnie.
Jeśli można coś podpowiedzieć to:
może bordowe piwonie wdzięczą się pod płotem, żeby
uniknąć powtórzenia
i dalej pobrzękuje nimi prawie każdy krzaczek.
Pozdrawiam serdecznie.
z wielka przyjemnoscia przeczytalem pozdrawiam
Kolorowo-ciepła kraina pachnąca babcinym chlebem i
zdeptaną trawą w lecie:)