Ławka 22:03
O miłości, jej materii, różnych barwach...
Niech ziemia rozstąpi się na nowo,
gdy wymaluję niebiosa kolorowo,
gdy przyjdzie dziewczęcy płomień,
zgaszę strach, rozpalę miłosny ogień,
Tam, gdzie egzyskuję znika czas,
kropla wiary wdarła się w dłonie,
spojrzywszy w niebo widzę Twoją twarz,
widzę Ciebie na nieboskłonie,
Wychyliła się łuna księżycowego blasku,
osnuta jakby pajęczyną ze snu,
owinięta zasłoną wiernej tajemnicy,
razem tkwimy, razem tu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.