Leć Andrzejku leć
Życie na wesoło III
Raz chciałem swoje szczęście dogonić,
a tu kierowca odjazd oddzwonił.
Biegnę więc sprintem za autobusem,
bo swoją miłość wyznać jej muszę.
Po trzech przystankach go dogoniłem,
I niech szlag trafi - wóz pomyliłem.
Sąsiedzki wyrzut sumienia
Zawsze gdy Kryśkę z góry mijałem,
do wózka zajrzeć strasznie się bałem.
I coś mnie pchało do policzenia,
dni po tej nocy zapomnienia.
Dziś pod oknami dzieciaczek gania,
Jej mąż mi dalej nisko się kłania.
A mnie coś gryzie, sumienie toczy -
Nie mogę patrzeć mu prosto w oczy.
Komentarze (23)
świetne obie a druga szczególnie ...tak bywa to tylko
życie ;-)
pozdrawiam dziękuję za uśmiech :-)
Andrzejku z tej strony Cię nie znałem może na
drugie masz Ignacy?
Pozdrawiam Andrzeju i czekam na ciąg dalszy.
obie świetne druga prima sort
Za poranny uśmiech, ukłony!
:)
Pozdrawiam!
ot samo zycie i jednej ze swoich odsłon
Bdb satyra
Pozdrawiam zusmiechem :)
Ileż to takich słodkich Andrzejków po osiedlu gania
:-) haha fajne :-)
Można rzec samo życie:)pozdrawiam serdecznie:)
I tak w życiu bywa:)
Pozdrawiam:)