Lekarz z powołania
Wiersz napisałam do księgi pamiątkowej Dr Władysława Klementowskiego z Pisza na odsłonięcie jego pomnika.
Łzy chorego synka po twarzy spływały,
drogą na policzku, płyną po usteczkach,
chce wyzionąć ducha, a tak jeszcze mały,
matka chce ratunku dla swojego dziecka.
Noc, na dworze deszcz ze śniegiem pada,
plucha,
- Pójdziesz ze mną Broniu, bo ja taka
chora...
Lekarz drzwi otwiera, zabiera malucha,
a siostra się żegna na widok doktora.
- A czemu tak późno, dziecko źle się czuje,
zapalenie płuc ma, macie ciepło stałe ?
- Chłodno, mąż na rencie, a ja nie pracuję,
mamy siedem dzieci, wszystkie jeszcze małe.
- Na dziś masz lekarstwo, na jutro
receptę,
a jak się pogorszy, przyjdź, zaraz daj mi
zna,
pieniędzy nie przynoś, kup jedzenie
dzieciom
takim ludziom pomóc, nie wolno od nich
brać.
Zasłużyłeś sobie na podziękowanie
i tyle wdzięczności ile wizyt dzieci,
bo otwierałeś drzwi na matek pukanie.
Bóg otworzył niebo, tam Ci jasność
świeci.
Komentarze (55)
Pięknie.Radosnych Świąt życzę.
Dziękuję tometrok,, zmegi, Zamyślona7, DWC za miłe
komentarze. Pozdrawiam i życzę zdrowych, szczęśliwych
i błogosławionych Świąt Zmartwychwstanie Pańskiego.
warto pamiętać o takich ludziach, pozdrawiam
świątecznie, Alleluja
Broniu ..wzruszający wiersz ..kłaniam się i
spokojnych Świąt Źyczę ..
Piękny wzruszający wiersz:)pozdrawiam cieplutko i
wesołych Świąt Wielkanocnych:)
Zdrowych i Wesołych Świąt. Pozdrawiam:-)
Dziękuję Aniu, Grażynko i Olu. To był doktor pediatra.
Umierał młodo na raka. Na Oddziale dziecięcym
zorganizowano Jemu pokój, gdzie leżał chory i tam
zmarł wśród dzieci, które kochał.
Radosnego Alleluja.
Pięknie Bronisławo:-)
Raz jeszcze Wesołego Alleluja
Pozdrawiam:-)
Wzruszający wiersz, a lekarz jak widać lekarzowi
nierówny, ten tutaj jak najbardziej na podziękowanie
zasłużył.
Serdeczności raz jeszcze ślę Broniu:)
Niezwykłe podziękowanie. Zasłużone. Takich ludzi nam
trzeba.
Radosnego Alleluja życzę.