Lekceważący
Odetchnąłem, po kolejnej porcji
alkoholowego szaleństwa.
Oczywiście było prostacko...
Zero szczypty romantyzmu.
Bo czy dotyk końca palców, masaż czułych
miejsc,
pocałunek tej przypadkowej, może być
romantyczny?
Rano wszedłem bez zbędnych słów.
Nawet nie spojrzałem.
Psychoza?Pomyślała?
Mało mnie to obchodzi, nawet nie wiem
jak
było jej na imię...
...
Myśli powracają do innej.Nieustannie.
Niestety to TE myśli.
Jeszcze miesiąc...obojętności
...
Tymczasem spojrzę na jej zdjęcie...
Komentarze (2)
całkowite zobojętnienie ( a akt nazwałabym praniem
worka). Jesnak coś w Tobie siedzi- ta tęsknota za
prawdziwym uczuciem!! STwoje słowa dobrze oddają
pewien typ pężczyzn.
gryzie mnie"zero szczypty romantyzmu"
i "Rano wszedłem bez zbędnych słów."
obstawiałbym, że wyszedłeś jednak
nałóg straszna rzecz :)