Leśna cisza
Skradam się ku leśnej ciszy
by nie spłoszyć barw, odcieni
tam się nimfy wygrzewają
w słońca kąpiąc się promieniach,
w szumie starych drzew śpiewają
i łagodnie światło głaszczą
że aż trudno jest rozpoznać
co jest dźwiękiem a co światłem.
Śpią pod baldachimem świerków,
kiedy zachód ogniem płonie
albo tańczą nad strumieniem
wziąwszy się za swoje dłonie
w noce pełne lśnień księżyca
razem z echem gwiazdy liczą
odsłaniają za wzgórzami
świat z czarowną tajemnicą
i wędrują wciąż z nadzieją,
z nie gasnącym serca ciepłem
że przemówią, wytłumaczą
co jest krzykiem a co szeptem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.