Leśna fraszka
Takie grzeszne i przyziemne
Tak pierwotne i przyjemne
Dłonie wsparte o pień sosny
Biodra weszły w tan radosny
Suknia w górze powiewała
Pan kosztował pani ciała
Nad głowami wirowało
Pan już skończył pani mało
W złości sobie pomyślała
Z pana to jest kawał cwała
Poprawiła wiec sukienkę
I spławiła pana z wdziękiem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.