Leśny spacer
Idziemy duktem wśród leśnych drzew,
Czujemy dziwny rytm uniesienia,
Spacer umila nam ptakow śpiew,
Troski odeszły gdzieś w zapomnienie.
Toczy się dziwna bez słów rozmowa,
Ręce zaczęły miłosną grę,
Ta sytuacja jest dla mnie nowa,
Lecz czuję sercem, że grać w nią chcę.
Oczy swą głębią zdradzają same,
Ogrom podniety, co w zmysłach tkwi,
Rodzą się w ciele przedziwne stany,
To feromony już krążą w nich.
Nie wiem gdzie dukt ten nas zaprowadzi,
Idziemy w transie tak jak we śnie,
Słońce na drzewa się prawie kładzie,
Gdy mrok zapadnie może być źle.
W powrotną drogę czas by zawrócić,
Bo jakieś licho zaczyna drwić,
Żeby spaceru zbytnio nie skrócić,
Wolniej z powrotem będziemy szli.
Komentarze (18)
Nazwa "feromony" a nie jak pisze autor "fremony
pochodzi z połączenia greckich słów pherein
(przekazywać) i hormon (pobudzać). Feromony są
sposobem przekazywania informacji, którymi posługuje
się większość żywych organizmów. Więc nie krążą one w
krwi. Powinno też być w ostatnim wersie z powrotem a
nie "spowrotem" jak pisze autor.
Masz rację, w tym lesie jest wiele dróg, niektóre się
krzyżują...Na każdej wiele się wydarzyło...Twój wiersz
- spacer - bardzo uroczy, w zupełnie innym klimacie, z
lekkim "diabełkiem" w oczach, w wersach i między
nimi:)
Spacer po lesie,i gra...tak romantycznie i pięknie:)Z
przyjemnością sie czyta:)