Letnie śpasy
wiersz gwarowy
Letnie śpasy
Smrecki jak wielkie drzewka
ciesom sie słoneckiem.
Zza dachów wyziero
słoneckowe serce
i widno kropelki dyscu
jako wisom na kozdej igiełce.
Świycom sie blinkajom
i przy holnym wietrze
wartko kołysajom…
Wiyrchy Hol tyz sie
w brylanty odzioły
i dziwaś ka furkajom
nad nimi śniegowe anioły.
Jesce miesiąc wrzosów
wsędyj kwitnom w lesie.
Zimno i bojno i strasno
cyrwono na niebie,
idzie ku nom Pani Jesień.
Hole moje
zolność serce ścisko
bo i zyciowo jesień
bliziućko podesła.
Pustosejom gniozda
i gniozdecka i chałupy
gasnom watry
i dómowe ogniska.
Cujem jak syćko sie
z niedobocka zmienio,
jesień juz i zima blisko….
wielkie drzewka choinki
śpasy żarty
z niedobocka z nienacka
Komentarze (25)
Góry są piękne w każdej porze roku
Jurek
I mnie "zolność serce ścisko" na jesień, ale tylko ty
tak pięknie lirycznie umiesz wpleść ją w krajobraz,
przyrodę, aby połączyć z całym życiem.
Pozdrawiam
jak zawsze urokliwie, skoruso;)
bardzo liryczne te spasy:) pozdrawiam
cudne to 'słoneckowe serce', bardzo ładny wiersz,
:):):)
Bardzo blisko.
Pozdrawiam skoruso
Bardzo blisko.
Pozdrawiam skoruso
Piękny wiersz z melancholią wplecioną w wersy
Pięknie i już:))
Poruszajace slowa pozdrawiam
Piekna wzruszajaca melancholia.
Zdrowka zycze :)