Limeryki
Wytrawny sikawkowy z Moguncji
gasił, dawkując płyny po uncji.
Efekt zgoła odwrotny,
w dodatku wielokrotny
- wzniecał pożar u Anny i Łucji.
* * *
Nie zawiodła się Anna z Utrechtu
na turystach. Choć sądząc z podszeptu
zazdrosnej na co dzień Ziuty,
czyniącej jej wciąż zarzuty,
zaliczała zbyt gołych adeptów.
* * *
Nieletnią Anię z Kolonii Łaznów
dręczyła myśl – „doznałam spazmów”
(kiedy podczas kąpieli
razem z Jackiem zadrżeli),
a to był efekt pierwszych orgazmów.
Komentarze (54)
Hahaha :) rozbawiłeś mnie swoimi limerykami :)) brawo!
Andi, wiesz jak to z weną bywa. Jak z kobietą -
zmienna jest. A na siłę pisać nie ma sensu. Przyjdzie
-zaowocuje. Czasem trzeba poczekać. Nic na siłę.
Pzdr
No,widzę,że poszedłeś po rozum do głowy.Ile w końcu
może być pomysłów na lirykę? Mam to samo. A limeryki
Ci wychodzą.
Pozdro.
najbardziej pierwszy :)
Super!: fajne i "niegłupie"
Pozdro:)
Super!
Pozdrawiam Mariuszu :)
Ja też optuję za pierwszym:)
Super limeryki z humorem - brawo:-)
pozdrawiam
Pierwszy najlepszy:) Pozdrawiam.
Dobre są, z uśmiechem pozdrawiam.
Dziękuję wszystkim za odwiedziny z komentarzem.
Dobranoc :)
Nie znam się na limerykach, ale Twoje są na medal!
Dobranoc, Mariuszu:)
Super-naj sikawkowy...
Pozdrawiam
:)) Niegrzeczne te limeryki :)
Dzięki za uśmiech tego mi brakowało na dobranoc...
Miłego wieczoru:)