Limeryki bez mleka pod nosem

Limeryki super.
Laska nebeska? - świetna fraszka,
ręce same składają się do oklasków.
Pozdrawiam cię grusz-elko:)))))

Grzeczny Feluś raz z Wybrzeża
się rozbrykał - nie dowierzam:
myśli zawsze przyczesane?
Nawet gdy... owocobranie?
Ostrzygł fryzjer Felusia na ... jeża? :)))

Jutto - w limerykach wolność ma free-wolność :))

Oj wiem, wiem, to nie kominiarz
tak na wyobraźnię działa
w swoim nicku grusz(kę)dałaś
która kształty ma wspaniałe.
( Przepraszam, może za bardzo się rozbrykałem, ale tak
na prawdę jestem b. grzeczny;)

Ale fajne choć nieobyczajne.

Nie kominiarz zaś Grusz-ela
- nie łap za guziki, Felek! :)))

Dziękuję Wam serdecznie :)

U Felusia z Gdańska wąs kolory zmienia,
mleko wykipiało ze zniecierpliwienia;
przez "grusz-eli" limeryki
poodpadały guziki
w rozporku z emocji i zaciekawienia.

fantastyczne limeryki :)))) pozdrawiam

Wielkie brawa! Super limeryki :))

Satyra, kunszt i wdzięk. Pozdrawiam:)

Sotku, dobrego humoru na cały dzień życzę :)

Amnezjo:

Zuza cierpnie, kiedy słodycz
z gorzko-słonym święci gody.
Odgrzewane deklaracje
połykane na kolacje
gwarantują objaw wrzodów.

:)

Takie teksty zawsze czytam z przyjemnością. One
potrafią poprawić humor. Miło było przeczytać.
Pozdrawiam:)

Zuzia ze Słodkowic lubi cierpkie zdania
używać na co dzień w zastępstwie kochania
od jutra do kolacji
cytaty z deklaracji
-nikt nie przeżył do śniadania

Limerycznie pozdrawiam
:)

:)))Ewcia, miło, że zglądnęłaś :)