Limeryki kurpsioskie
Puscańska
Kurpsianecka spod Mysiańca
uwarzyła chłopu grzańca.
Łon nie załuwazuł,
ze śpetna na twazy.
Wytrzeźwział i zwział w poł rozańca.
A to beło w Łysech
Bez most sed Scepulek przez capki.
A beło to podle tej chatki,
w ktorej pleto kose
dziewuchy najzdrowse.
Na łeb dały jeden - a naści!
Mecyja
Wzion Gienek tańcowac z pannico,
co niała psykrótko spodnice.
I była mecyja,
bo tak sie uwzijoł,
ze na zień sie kładli kibice.
Komentarze (49)
ja nawet musiałam trzy razy czytać :))Dla mnie
najlepsza pierwsza, ale i tak wszystkie dobre :)
Witaj Lukro :) Milego wieczoru :)
dobre choć musiałam dwa razy bo gwara to jednak:))
:)))))) Ciekawam ktorej nie rozumiesz, PanieMisiu. Bo
jakby co, translacja jest mozliwa :)
Trudne są takie regionalizmy, ale dwie rozumiem i są
świetne. Pozdrawiam
Dziekuje Wamza czytania :) I za posmiania sie - w
limerykach o to chodzi :)
Cięzko sie czyta gwarowe wiersze, ale podoba mi sie:-)
pozdrawiam
Brawo, Elu! Widzę, że skorusa ma niezłą
konkurencję:))) Czekam na jeszcze:)))
pozdrawiam cieplutko:)
super uśmiechaja:):)
(choć przyznaję lekko "język nadłamałam")
pozdrawiam;)
Nie znam gwary, ale skumałam :))))) Czekam na kolejne
dla poprawy humoru. Miłego dnia Elu.
Ech, grusz-elu... :))
Miłego :)
Serdecznie, Koncho :)
Bo mini, no..... Ty wiesz.... Milej soboty :)
Teraz wiem, dlaczego niektóre chłopy na Kurpiach, nie
trzezwieją wcale.
Boją sie ujrzeć swoje żony po trzeźwemu, a całego
różańca by nie wystarczyło na poprawę urody:)
Fajnie z humorem i do tego gwarą, której nie znam.
Pozdrawiam serdecznie, życząc udanego weekendu:):):)