Limeryki wprost z fabryki 35
Dziś zaglądamy do sex-shopu:)))
Frywolny Jacek chciał pod Błażową
odnaleźć miłość bezproblemową
Lecz panie się czepiały
i ciągle czegoś chciały,
więc kupił w sklepie Zuzię gumową.
Swawolna Gosia latem w Sokółce
wciąż zazdrościła męża psiapsiółce
By podbudować swe ego
znalazła sobie czarnego,
w miejskim sex-shopie na górnej półce.
Ziutek policjant ze wsi Szafranki
miewał przeróżne psotne zachcianki.
Miał już pałkę gumową
a dzisiaj daję słowo
kupił z różowym futrem kajdanki.
Komentarze (19)
Super limeryki, wydarzenia bardzo realne:)
Dziękuję za wywołanie uśmiechu:)
Marek
Można i tak ;)
Zależy, co kto lubi...
Limeryki oczywiście udane!
Miłego dnia :)
Dla mnie smutne trochę.
Wszystkie fajne i uśmiech wywołują. Pozdrawiam
serdecznie:)