Limeryki ze świata polityki
Pewien premier z okolic Wrocławia
Do siedzenia w domu nas namawia,
Ale sam tak nie robi,
Bo dziwaczne ma hobby:
W wizytację trupów się zabawia.
Bezczelnego ministra z Krakowa
Już od tego ciągle boli głowa,
Że (nie wiem dlaczego)
Sądu Ostatecznego
Wciąż swej władzy nie podporządkował.
Jednej partii przywódca w Warszawie
Ciągle marzy o Marszałka sławie.
Nawet pewien mu bankier
Podarował kasztankę.
On z niej spada. A cieszy się gawiedź.
Komentarze (20)
Dobre.
Polityka to dla mnie synonim głupoty, dlatego szkoda
mi na nią czasu :)
Pozdrawiam :)
... Ale śmiać się czy płakać, Panie Jastrzu? Hahaha,
no to przez łzy :-) :-)
Wszystkie świetne :-) Pozdrawiam :-)
:)
Najlepszy ten drugi.
Moje zdanie – sądy muszą być niezawisłe. Ale musi też
istnieć możliwość przekupnych sędziów pociągnąć do
odpowiedzialności.
Pewien antykaczysta z Sopotu
nie znosił pisowskiego jazgotu.
Wolał Budke na premiera,
Kidawę także popierał
(Kosinak nie miał tylu przymiotów).
Głosik stawiam i pozdrawiam.